Test siekierek osobistych 0

Cześć!

Pora dotknąć jednego z najbardziej wdzięcznych tematów sprzętowych, mianowicie siekier. O różnego rodzaju toporkach, siekierkach czy tomahawkach powiedziano już bardzo dużo. Sieć przesycona jest filmikami, recenzjami i opiniami na temat tego czy innego modelu siekiery. Dzisiaj chciałbym zająć się najbardziej „osobistymi” modelami. Takimi, które warto mieć w plecaku podczas zbiórki i używać do prac, w przypadku których nóż okazuje się niewystarczający. Postanowiłem wybrać trzy siekierki, które są warte uwagi. Jest to górna półka, jeżeli chodzi o tego typu wyroby, ale zakładam też, że chcielibyście korzystać ze sprzętu naprawdę dobrego, wykonanego wg klasycznych, rzemieślniczych zasad i takiego, który będzie mógł Wam służyć długie lata. Można chyba powiedzieć, że smak zmienia się wraz z wiekiem i doświadczeniem, podobnie jest z „kosztowaniem” właściwości, jakie ma dobra siekiera. Z pewnością spostrzeżecie, że wraz z ilością porąbanego drewna, obciętych gałęzi czy zastruganych drzewców Wasze oczekiwania będą się stopniowo wyostrzały, będziecie dostrzegali te właściwości danego narzędzia, które wcześniej nie przykuwały uwagi np. kształt głowicy. Pora na konkrety.

FISKARS X5

Nie będzie chyba przesadą, jeśli powiem, że marka Fiskars zawładnęła wyobraźnią harcerzy. Siekiera czy narzędzie Fiskarsa to produkt-marzenie, pożądany w zasobach zastępu. Czy faktycznie siekierki Fiskarsa warte są aż takiego zainteresowania? Zdania są bardzo podzielone, ale kilka ostatnich lat i niezliczone recenzje rozczarowanych użytkowników dowodzą niezbicie dowodzą, że z Fiskarsem (konkretnie siekierami w tym przypadku) stało się coś niedobrego. Znane są już klasyczne przypadki wypadania głowicy z kaptura, wyszczerbianie się siekiery na szlifie (nawet egzemplarzy użytkowanych bardzo poprawnie) czy pękania trzonków. Częściowy wpływ na tę sytuację mają oczywiście przesadne wyobrażenia samych użytkowników, którzy „katują” swój sprzęt na wszelkie możliwe sposoby, chcąc dowieźć w ten sposób jego niezawodności. Bardziej chciałbym się jednak zająć tymi przypadkami, w których użytkownik nie zawiódł, a zawiódł sprzęt właśnie. Fiskars posiada w swojej ofercie całą gamę siekier różnego rodzaju: siekierek i toporków osobistych; siekier użytkowych, przy pomocy których możemy np. obcinać większe gałęzie na pniu czy w końcu siekiery rozłupujące, stosowane zazwyczaj przez osoby przygotowujące opał do pieca. Jedno, co łączy wszystkie modele Fiskarsa, to kształt głowicy, niezależnie od masy. Skandynawowie zauważyli, że największa siła podczas rąbania skupia się w górnej części szlifu i ta część najpewniej uderza w drewno. Zwęzili zatem całość głowni, aby tę siłę jeszcze zwiększyć. I tym różną się m.in. siekierki skandynawskie od słowiańskich. Siekierka słowiańska, co z łatwością potwierdzicie, odwiedzając drewutnie Waszych dziadków, są rozłożyste, wachlarzowate i bardzo szerokie. I jest trochę tak, że podczas pracy ta górna część szlifu pozostaje w zasadzie niewykorzystana, bo siła tnąca skupia się niżej. Siekiera skandynawska dopasowana jest bardziej do naturalnego ruchu rąk użytkownika. Ostrze nie opada przecież ruchem pionowym na rozłupywane drewno (wówczas szerokość głowni ma znaczenie, bo płaszczyzna rozłupująca jest większa), ale po łuku, gdzie największą rolę odgrywa górna część od czoła.

     

 

         

 

Widzicie różnicę? Siekiera na dolnym zdjęciu to wyrób kuźni "Pawłowski", która od pokoleń dostarcza na lokalny rynek narzędzia naprawdę ciekawe. Masa Fiskarsa to ok 0,5 kg i 23 cm długości. Dosyć duża, jak na tak krótką siekierkę. Z drugiej strony to dobre parametry przy narzędziu tak kompaktowym. Nie mamy bowiem zbyt długiego trzonka, aby móc spuszczać swobodnie siekierę na pień, dlatego też siła tnąca została zrekompensowana przy pomocy większej masy głowicy. Sama krawędź tnąca jest wykonana z dwu typów stali, co prawdopodobnie wpływa na fakt wyszczerbiania się siekiery. Wielu użytkowników zgodnie stwierdzało, że dopiero po zeszlifowaniu siekierki wgłąb docierali do twardej części. Generalnie jest to dobra, fińska stal. Warto pamiętać, że nie należy tej siekiery używać jako młotka np do wbijania kołków lub śledzi. To zastrzeżenie, które czyni na wstępie sam producent. Spowodowane jest to sposobem osadzenia głowicy na trzonku, który przypomina nieco pierwsze siekiery kamienne otulone skórą. Doświadczeni drwale mówią też często o teście sęka świerkowego. Jakość zahartowania siekiery można ocenić na podstawie uderzenia o ten właśnie sęk. Jeżeli siekiera się wyszczerbi, to oznacza, że siekierka jest słaba. Do czego X5 nadaje się najbardziej?

- batonowanie mniejszych klocków na szczapy (najlepiej przy pomocy drewnianego pobijaka)

- zaostrzanie kołków

- obcinanie mniejszych gałęzi na pniu

- przecinanie gałęzi o średnicy ok 5 cm

 

GRANSFORS BRUKS

Kolejną propozycją  ze Skandynawii jest toporek ciesielski Gransfors Bruks nr 413. To bardzo wdzięczna, klasyczna siekierka w zachęcającej stylistyce. Marka istnieje od 1902 roku i zajmuje się przede wszystkim narzędziami ręcznie kutymi. Siekierka posiada hikorowy trzonek zabezpieczony olejem lnianym! (pamiętacie, przy jakiej okazji o nim mówiłem?). To, co stanowi o pewnej jakości Bruksa i co w ogóle charakteryzuje dopracowane siekiery, to pionowy układ słojów w trzonku, równolegle do dłuższego boku ucha. Masa tego modelu Bruksa to 600 g, a więc jest nieco cięższa od X5, długość całkowita to 24 cm. Co stanowi o wstępnej przewadze tych siekierek? Na pewno trzonek. Jeżeli ulegnie uszkodzeniu, co jest jednak mało prawdopodobne przy założeniu właściwego użytkowania, to przy odrobinie wprawy i znajomości zagadnienia oprawimy siekierę ponownie, klinując trzonek. Można to zrobić z powodzeniem w warunkach obozowych. Niegdyś cieśle używali do klinowania klinów sosnowych, które dzięki naturalnym, żywicznym właściwościom, osadzały się solidnie w drewnie. Dzisiaj można do tego celu użyć odrobiny kleju do drewna, który ułatwi nie tylko samo wbijanie klina, jak również zapewni trwałość osadzenia głowicy na trzonku. Dobrą praktyką jest klinowanie na krzyż - wówczas rozwieramy trzonek we wszystkich kierunkach. Miejsce osadzenia można także zabezpieczyć dużą ilością oleju, dzięki któremu trzonek dodatkowo spęcznieje i zostanie zakonserwowany a także posmarować roztopionym woskiem. Ale wróćmy do samego Bruksa. Wraz z siekierką otrzymujemy stylową, skórzaną pochewkę. Konstrukcja głowicy jest bardzo ciekawa, mianowicie przedłużenia po obu stronach ucha siekiery mają za zadanie wzmocnić i zabezpieczyć to newralgiczne miejsce przed złamaniem. Klin w Bruksie jest niestety metalowy i wbity wzdłuż włókien. Gdyby producent decydował się wbijać te kliny lekko ukośnie, łączenie zyskiwałoby na trwałości. Wada metalowego klina jest jedna i zasadnicza - nie pracuje wraz z drewnem trzonka, co powoduje łatwiejsze wypadanie, ponieważ trzonek potrafi po prostu wyschnąć. Nabijanie odbywa się w sposób zautomatyzowany. 

Hultafors Classic MINI

Hultafors to także propozycja ze Skandynawii. Jej parametry to ok 0,5 kg i 23,5 cm długości. W przypadku Hultaforsa tradycja sięga XVII wieku, ale trzeba przyznać, że z poprzednikiem łączy ją kilka zasadniczych elementów konstrukcyjnych:

- sposób wyprofilowania i osadzenia trzonka (w tym przypadku to amerykański orzech)

- wydłużony profil przy uchu

- masa

- długość

- stalowy klin, który w tym przypadku razi podwójnie, ponieważ to stalowa tuleja, jaką spotykamy w siekierkach tanich i kiepskich

Ciekawym elementem natomiast jest sposób wyprowadzenia ostrza. W przypadku Hultaforsa ostrze jest wydłużone w dwu kierunkach, co lekko upodabnia ją do siekiery słowiańskiej.

 

Podsumowując - za kute siekierki skandynawskie musimy trochę zapłacić i będzie do raczej wydatek bardzo indywidualny, podobnie jak osobisty jest charakter przedstawianch siekier. Są to konstrukcje, które będą odpowiednie do precyzyjnych i niezbyt ciężkich prac ciesielskich i biwakowych:

- batonowanie klocków na mniejsze szczapy

- obciosywanie pnia z mniejszych gałązek

- przecinanie fragmentów o średnicy do 5 cm

- zaostrzanie kołków, patyków

Warto sięgać po takie siekierki w przypadku, kiedy macie wątpliwość co do wytrzymałości noża, nawet jeśli jest to solidny, bushcraftowy zawodnik. Największe wątpliwości budzi w tym towarzystwie Fiskars - sposób osadzenia głowicy i liczne przypadki nadwyrężenia stali nie zachęcają, ale na całkowite skreślenie X5 nie zasłużył. Pochwalcie się swoimi plecakowymi siekierkami. Jesteśmy ciekawi, co zabieracie ze sobą do lasu:)

Czuwaj!

 

PS na koniec ciekawy filmik: www.youtube.com/miseczka

Komentarze do wpisu (0)

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl