OGIEŃ cz I - Ogień i styl 0

Cześć!

Dziś nieco o „kulturze” rozniecania ognia i o tym, dlaczego skaut powinien przygotowywać posiłki na ognisku. Mówiliśmy już o tym, że styl w skautingu jest pewną wartością, która powinna organizować rzeczywistość i wszystkie płaszczyzny aktywności, z jakimi skaut ma do czynienia. Zadając sobie pytania o konkretne działania na zbiórce, obozie czy w życiu codziennym, w gruncie rzeczy dotykamy zagadnienia stylu i mówimy wówczas, że konkretna postawa prezentuje „dobry styl” bądź go nie prezentuje. Rozważania na temat stylu towarzyszyły BP praktycznie od samego początku. Jego sztandarowa książka „Skauting dla chłopców” jest w istocie wykładnią stylu. Wszystko, czym żyje skaut, musi nosić znamiona twórczego namysłu i ciągłego doskonalenia, które sprawia, że skaut jest gotowy do służby na rzecz ruchu i społeczności, w której żyje. Rozniecanie i używanie ognia jest jedną z tych umiejętności, które w skautowym żuciu są absolutnie elementarne. Nie o samej umiejętności chciałbym jednak mówić. Przedmiotem dzisiejszych rozważań chciałbym uczynić ogień jako wartość samą w sobie. Jakie sensy niesie ze sobą korzystanie z ogniska? BP, opracowując metodę skautową, nadał rozniecaniu i „używaniu” ognia szczególne znaczenie, które z czasem nieco się zatarło i trzeba przyznać, że nie wszystkie zastępy i drużyny praktykują pierwotny styl w równym stopniu. Sięgnijmy do źródeł. Klasyczne dzieło „Skauting dla chłopców” mówi o rozpalaniu ogniska bardzo zwięźle. Pamiętajmy, że BP był przede wszystkim praktykiem, nie rozbudowywał systemu technik, ale stawiał na rozwiązania proste i skuteczne – takie, które można powielać w niemal każdych warunkach. Mówi o ogniu jako czymś niezbędnym, elemencie, wokół którego zaczyna się organizować gniazdo zastępu. Można odnieść wrażenie, że narracja „Skautingu...” prowadzona jest w sposób rwany i niespójny. To częściowo prawda. Książka jest w istocie zbiorem gawęd spisanych w toku narracji mówionej, z całą dynamiką opowieści. Czytelnik niejako przechadza się po obozie wraz z jego szefem, który objaśnia poszczególne jego elementy. Dzięki temu przypomina pasjonującą gawędę doświadczonego podróżnika. W warunkach życia obozowego rozróżniamy kilka rodzajów ognisk, w zależności od tego, do czego będziemy go używali wytworzonego ciepła. Kilka zasad jest jednak niezmiennych:

a) rozpalamy zawsze na terenie pozbawionym dodatkowych przedmiotów, które mogłyby się zająć ogniem (sucha trawa, gałązki, run). W praktyce oznacza to, że miejsce ogniskowe jest zazwyczaj budowane bezpośrednio na ziemi.

b) zabezpieczamy odpowiednio teren – ognisko może być rozpalone w dołku (tzw. typ polinezyjski), zabezpieczony klocami świeżego drewna lub kamieniami. Muszą to być przedmioty, które zapobiegną ewentualnemu rozprzestrzenianiu się ognia na zewnątrz.

c) ogień, który nie jest używany lub pozostaje bez opieki, należy szybko zagasić, najlepiej wodą i ziemią.

d) O miejsce ogniskowe powinno być stale zaopatrzone w wodę w wystarczającej ilości, łopatkę do zasypywania i zapas ziemi/piasku.

Wymienione zasady dotyczą wszystkich typów ognisk, z jakimi mamy do czynienia w życiu obozowym – rozpalane na podeście kuchennym, bezpośrednio na ziemi podczas wieczornej biesiady, na zbiórce zastępu. Mówią o technice, ale w gruncie rzeczy bardzo dużo o naszym szacunku do przyrody. Szacunku, a więc postawie, stylu. Ich znajomość i przestrzeganie jest konieczne, aby korzystanie z ognia mogło odbywać się w bezpiecznych warunkach. Rozpalając ogień, zawsze należy brać pod uwagę konkretne warunki obozowania i dostosowywać do nich nasze działania. Ogień to radość, ciepło, prostota i wspólnota. BP chciał, aby ogień obozowy jednoczył zastęp i tworzył namiastkę domu. Doskonale oddaje tę prawdę fragment przytoczonego w „Skautingu...” wierszyka:

Na spód kładziesz garść jedliny, taką suchą, że aż strach,

Na to chrust, gałęzie suche pozbierane tu i tam.

A na koniec garść jedliny! Ogień tańczy, trzaska drga,

I już czujesz się jak w domu, jakbyś nie opuszczał bram.

Ognisko organizuje w pewien sposób przestrzeń gniazda zastępu, nadając proporcje i harmonię. Ważne jest, aby spalać tylko naturalny materiał, ponieważ ogień powinien pozostawać „czysty”, co bardzo dobrze oddaje istotę obozowania – powinno być proste, zgodne z dziełem Stwórcy i harmonijne. Wprowadzanie weń elementów cywilizacji zakłóca w pewien sposób tę prostotę i w gruncie rzeczy nie przekazuje skautowi prawd związanych z przyrodą. Życie na łonie natury otwiera, zmusza do refleksji, wyrabia ducha i styl. Dlatego właśnie skauci nie powinni nigdy korzystać na łonie natury z kuchenek gazowych, ale przygotowywać naturalny ogień. Warto powiedzieć o jeszcze jednym, bardzo ważnym walorze pracy z ogniem. Kształtowanie umiejętności. Przygotowanie drewna wymaga od skauta nabycia elementarnej wiedzy i umiejętności w posługiwaniu się siekierą, nożem czy krzesiwem. To wszystko sprawia, że poziom techniczny zastępu stopniowo rośnie, a przygoda, którą przeżywają chłopcy, może być lepsza. Umiejętność rozniecania ognia nie uzależnia, pozwala na dysponowanie przedmiotami i narzędziami, które możemy mieć stale przy sobie. BP zawsze chętnie wspominał okres swojego pobytu w szkole i zabawę w przyszkolnym parku. Rozpalał wówczas małe ognisko, podpatrywał zwierzynę i uczył się puszczańskich technik. Wszystko to starał się wykonywać tak, by pozostać niezauważonym przez stróża. Dzięki temu już od wczesnych lat założyciel skautingu przeżywał lepsze przygody, niż jego rówieśnicy. Pomyślcie o tym. Wasz zastęp przeżyje taką przygodę, na jaką sami sobie pozwolicie. Pewnie dobrze jest spotkać się przy rodzinnym grillu, ale jeszcze lepiej rozpalić ognisko przy użyciu własnego krzesiwa na kilkudniowej wyprawie i przywieźć nowy przepis na mięso. Przygoda jest tak, gdzie Wasze marzenia.

CZUWAJ!

Komentarze do wpisu (0)

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl