Kuchnia survivalowa cz. II 0

To nie koniec dobrych wieści! Rewelacyjna wg nas książka, którą mieliśmy zaszczyt ostatnio przedstawiać, ma swoją kontynuację. Druga część podręcznika Bokły i Mikulskiej podejmuje więcej zagadnień związanych z gotowaniem stacjonarnym, na które macie więcej czasu i przestrzeni na obozach i dłuższych biwakach. Dotychczasowe porady obracały się zwłaszcza wokół zagadnień doraźnych, które możecie zastosować w drodze, na biwaku, w którym pozostajecie maksymalnie jedną noc. W tej książce prezentowane są pomysły, dzięki którym przeżyjecie jeszcze większą przygodę! Pomyślcie tylko o chlebie, który będziecie mogli wypiec w przygotowanym własnoręcznie, glinianym piecu.

Ale od początku. Warto przypomnieć, że glina była jednym z podstawowych surowców (i w pewnym sensie nadal pozostaje), obok kamienia, drewna i kości, jakie człowiek wykorzystywał w swoim codziennym życiu. Jej zastosowanie rozpowszechniło się wówczas, kiedy ludy mniej polowały, więcej czasu poświęcając hodowli i uprawie. Na pewnym etapie dziejów życie ludzkie zaczęto organizować wokół siedzib, miejsc stacjonarnych, których nieodłącznym elementem było miejsce do gotowania – początkowo zwykłe ognisko, przy pomocy którego pieczono upolowane mięso. Z czasem zwykłe miejsce ogniskowe zaczęło przybierać formę pieca, dzięki któremu możliwe było wykorzystanie mąk, kasz i innych ziarnistych płodów, z których zaczęły powstawać wypieki na kształt chleba. Piece towarzyszyły również ewolucji w kierunku prób wytopu metali, które zastąpiły kościane i kamienne narzędzia. Zauważcie zatem, że kluczową rolę odegrał nie tylko sam płomień – ważne było również jego odpowiednie „zagospodarowanie”. Konstatacja ta jest aktualna i dziś. Pomyślcie tylko – o ile większe możliwości kulinarne stwarza Wam porządnie wykonane palenisko, na którym możecie bezpiecznie i stabilnie umieścić garnki, patelnię, upiec czy uwędzić kawałek mięsa. Zwykłe miejsce na ognisko pozwoli na gotowanie mniej wyszukanych potraw, które sycą, ale pozbawiają radości poszerzania kulinarnych umiejętności Waszego zastępu (konkursy kulinarne już blisko:)).

Jak już wspomniano, glina pozwoliła na budowanie bardziej „profesjonalnych” palenisk, które były przede wszystkim bezpieczniejsze – płomień pozostawał zamknięty. Do tego zaletą było mniejsze zużycie drewna – zamknięte miejsce akumuluje ciepło – zwykłe ognisko spala znacznie więcej drewna. Pośród wielu „piecowych” projektów zaprezentowanych w książce, nas zaciekawił zwłaszcza jeden, stosunkowo prosty i efektywny: pieczenie na glinianym spodku, z wykorzystaniem, również glinianego, „klosza”. Postaramy się pokrótce opisać zalety wykorzystania tego pomysłu podczas Waszego biwaku.

Gliniany spodek jest oczywiście pochodną kamienia, przy pomocy którego stosunkowo łatwo przygotujecie np. mięso. Kamień daje namiastkę stabilnego paleniska, niemniej jego właściwości nie przystają do wszystkich propozycji kulinarnych, jakie moglibyśmy zrealizować na biwaku. Gliniany spodek upowszechnił się w okresie neolitu, wówczas, kiedy zaczęto organizować życie, uprawiając zboża i próbując tworzyć pierwsze wyroby ceramiczne. Spodek doskonale zastępuje kamień dzięki temu, że jesteśmy w stanie uformować niemal idealnie płaski i dosyć duży „talerz”, na którym można z powodzeniem smażyć, prażyć lub piec. Efektywność obróbki termicznej jest porównywalna w tym przypadku ze zwykłą patelnią. Gliniany spodek należy oczywiście umieścić na podwyższeniu z kamieni lub świeżych, grubych klocach drewna, aby można było pod spodem rozpalić ogień. Czas nagrzewania spodka do temperatury roboczej to ok 30 min. Podczas wyrabiania gliny należy zwrócić uwagę, aby powierzchnia „placka” była możliwie gładka, bez wyraźnych ubytków i wżerów. Podczas przygotowywania mięsa można jednocześnie, na tym samym tłuszczu, przygotować np. grzyby. Autorzy sugerują, aby próbować uformować gliniany talerz na kształt woka, aby lepiej wykorzystywać możliwości naczynia. Wersja gotowania przy użyciu „klosza” daje namiastkę pieca – na spodek należy nałożyć, również glinianą, wypukłą miskę, dzięki czemu możemy uzyskać warunki podobne do tych panujących w rozgrzanym piekarniku, w którym gorące powietrze cyrkuluje wokół zawartości. Ścianka klosza powinna mieć grubość ok 1 cm, zatem do jego wykonania potrzebujemy sporo materiału. Taką miskę możemy umieścić na spodku lub bezpośrednio na żarze, umieszczając pod nią warzywa, rybę lub mięso. Ważne, aby zachować wokół tak przygotowanego „piecyka” odpowiednią temperaturę. Nie należy rozpalać ogniska bezpośrednio na kloszu – może to spowodować jego pęknięcie lub całkowite rozsadzenie. Klosz należy delikatnie obsypywać wcześniej przygotowanym żarem. Podobnie jak w przypadku części pierwszej Kuchni survivalowej, Czytelnik, wraz z ciekawymi patentami, otrzyma całą masę ciekawych przepisów na smaczne dania. Spotykamy się na biwaku!

Czuwaj!

Kuchnia survialowa cz. II do kupienia tutaj

Komentarze do wpisu (0)

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl